„Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które byłoby mniej docenione.”
/ Lord Edgar Vincent D’Abernon/
W czwartek, 15 sierpnia 2024 roku minie 104. rocznica Bitwy Warszawskiej zwanej "Cudem nad Wisłą." Jak co roku oddamy hołd bohaterskim żołnierzom Wojska Polskiego broniących ostatniej rubieży przed – Warszawą. Będziemy wspominać Tych, którzy obficie zrosili własną krwią nasza radzymińską ziemię w obronie najświętszej z wartości, jaką jest wolność. W dniach 13 – 15 sierpnia 1920 roku na przedpolach stolicy w Radzyminie i jego okolicach zatrzymano, a potem 16 sierpnia i w następnych dniach, po śmiałym ataku z nad Wieprza rozbito sowieckie armie sunące na Zachód, by wzniecić płomień bolszewickiej rewolucji w Europie. Dzięki tej bitwie zwanej "Cudem nad Wisłą‘’ Rzeczpospolita Polska obroniła ledwie, co odzyskaną po 123 latach niewoli niepodległość. Po raz kolejny w dziejach europejskiej cywilizacji Polska tak jak 337 lat wcześniej pod murami Wiednia ocaliła chrześcijaństwo od tureckiego niebezpieczeństwa, tak nad Wisłą i Niemnem polski żołnierz w 1920 roku zgasił płomień komunistycznej pożogi dając Ojczyźnie i Europie Środkowej prawie 20 lat wolności. W upalne sierpniowe dni pamiętnego dwudziestego roku, dni najcięższej próby mogliśmy liczyć tylko na siebie i Węgrów Pomoc wojskowa, jaką chciały udzielić nam sojusznicze kraje w tym Francja była skutecznie zatrzymywana. Czesi, Niemcy i Austriacy nie przepuszczali transportów z bronią i amunicją przez swoje terytoria. (Czesi, którzy uznali latem 1920 roku los naszej ojczyzny za przesądzony zajęli nawet terytorium Śląska Cieszyńskiego-28.07.1920 Zaolzie) Do bojkotu wszelkich transportów z zaopatrzeniem dla polskiej armii zachęcała, także II Międzynarodówka Socjalistyczna wspierająca bolszewików, która podburzała dokerów i marynarzy do blokowania przeładunków w portach min. w Gdańsku Jedyna droga, którą mgła docierać pomoc wiodła przez terytorium Rumuni i Węgier. Polska w tym czasie najbardziej potrzebowała broni i amunicji "Nie wiemy, co uczyni Koalicja, my musimy być gotowi, aby stanąć po stronie Polski. Los Polski jest naszym losem", donosiły węgierskie gazety. W przeddzień ostatecznych zmagań 12 sierpnia 1920 roku na skierniewicki dworzec dotarł transport z 22 milionami naboi karabinowych z fabryki Manfreda Weissa z Csepel (Budapeszt). To tymi kulami powstrzymano a następnie rozbito oddziały Czerwonej Armii. Co godne podkreślenia uzbrojenie i amunicje Królestwo Węgier przekazało nam nieodpłatnie?. Dla Węgrów, którzy poznali smak bolszewizmu (133 krwawe dni Węgierskie Republiki Rad Beli Kuna) pomoc dla Polski była sprawą honoru nie handlu. Ta pomoc tak potrzebna nie ustała po zwycięstwie nad Wisłą, czy Niemnem. Węgrzy dostarczali nam ją nadal. Łącznie w latach 1919 – 1921 dostarczyli nam prawie 100 milionów pocisków karabinowych, ogromne ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu i materiałów wojennych. Ważniejsza od pomników i marmurowych tablic jest pamięć. My chcemy i będziemy pamiętać o bratnim węgierskim narodzie, który szczerze i z serca udzielił nam pomocy w pamiętnych dniach wojny o wszystko z bolszewicką nawałą. „Nigdy nie zapomnimy Węgrom ich szlachetnego stanowiska, że w najcięższych dla nas chwilach szczerze zamierzali udzielić nam poparcia” (gen, Tadeusz Rozwadowski 16.09.1920 r.) I choć od tych wydarzeń upłynęło już 104 lata dziękujemy wam Węgrzy z całego serca...
Koło Historyczne „Wiarus”